Początek: Poczucie ciągłej porażki
Przez lata próbowałem wszystkiego. Ściągałem aplikacje do budżetowania, które kazały mi skanować każdy paragon. Czytałem książki, które mówiły, że filiżanka latte to prosta droga do finansowej ruiny. Słuchałem podcastów, w których "guru" z niezachwianą pewnością siebie głosili jedyną słuszną prawdę o pieniądzach. Każda próba wdrożenia tych "idealnych" systemów kończyła się tak samo: po kilku tygodniach czułem się zmęczony, zdemotywowany i miałem poczucie winy, że znowu mi się nie udało. Czułem, że zawodzę, bo nie potrafię dopasować swojego życia do ich szablonu.
Przełom: To nie ja jestem problemem, to system
Pewnego dnia dotarło do mnie, że problem nie leży we mnie. Problem leży w podejściu, które ignoruje najważniejszy czynnik w całych finansach osobistych: człowieka. Jego unikalne wartości, cele, lęki i marzenia. Zrozumiałem, że finanse to nie jest czysta matematyka, to w 80% psychologia. Sztywna reguła, która działa dla jednej osoby, może być destrukcyjna dla innej. Zdałem sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak "obiektywnie dobry" lub "obiektywnie zły" wydatek. Jest tylko wydatek zgodny lub niezgodny z Twoimi wartościami.
Narodziny idei: Platforma oparta na empatii
Postanowiłem stworzyć coś innego. Miejsce, w którym nikt nie będzie Ci mówił, że jesteś "nieodpowiedzialny", bo kupiłeś nowe buty albo pojechałeś na spontaniczną wycieczkę. Platformę, która zamiast narzucać reguły, da Ci narzędzia do odkrycia Twoich własnych. Która zamiast skupiać się na ograniczaniu, skupi się na świadomym kierowaniu pieniędzy tam, gdzie przynoszą Ci najwięcej wartości – czy to będzie bezpieczeństwo, rozwój, czy po prostu radość.
Tak powstała idea "Moje Pieniądze, Moje Zasady". To nie jest kolejny kurs finansowy. To zaproszenie do podróży w głąb siebie, do zrozumienia swojej relacji z pieniędzmi i do zbudowania systemu, który będzie Ci służył przez całe życie. Bo nikt, absolutnie nikt, nie wie lepiej od Ciebie, co jest dla Ciebie dobre.